Jeden z nielicznych dni w tygodniu, w którym wracamy stosunkowo wcześnie. Obiad ugotowałyśmy i zjadłyśmy, gotowe stawić czoła chemii i kończynce górnej. I tu: uwaga - punkt kulminacyjny! Mamy imprezę z okazji Dnia Ziemniaka na osiedlu. Nic więcej nie muszę chyba mówić. Wesoło, mam nadzieję, że do 18 się skończy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz