niedziela, 9 marca 2014

kolokwia i osłuchiwanie.

Minione tygodnie były straszne. Najpierw anatomiczna histeria. Koło otwarte z klatki, grzbietu, brzucha i miednicy. Kto zdążył w ferie sobie co nie co powtórzyć miał łatwiej,  ale i tacy nie byli do końca zadowoleni. Doszedł do tego wszystkiego nowy plan, języki i fakultety, więc niektórzy byli zmuszeni siedziec na uczelni do 18 (uff, ja całe szczęście nie...) a więc nadeszło kolokwium. Praktyczny nie przypadł nam do gustu. Co dla niektórych na TK było lewą komorą serca, dla innych było pniem plucnym, a MRI kręgosłupa niektórzy widzieli po raz pierwszy. Spodziewaliśmy się trochę bardziej oczywistych preparatów,  a przeważały takie mniej istotne dla nas rzeczy, niestety. Jak wczesniej pisałam gdzieś w komentarzu - niektórzy nie rozpoznali odnogi prącia,  bo nie dopatrzyli się tegoż prącia właśnie. Takie mieliśmy preparaty. Teorię pisało się całkiem przyjemnie, mniej przyjemny był jednak klucz. Zapomniałeś napisać, że oś długa śledziony przebiega wzdłuż X żebra LEWEGO? Wybacz, nie możesz tłumaczyć się tym, że śledziona znajduje się po lewej stronie. Tak samo z przyleganiem. Jeśli napisałeś dwa narządy,  a mialy być trzy - zero punktów. Rygorystycznie, ale z drugiej strony dobrze. W końcu trzeba być konkretnym w przyszłości. Tym samym drugie koło z anaty za nami,  i, większość całe szczęście wciąż dopuszczona do egzaminu, zaczęliśmy czaszkę.  Tyle, że ciężko było uczyć się na tydzień/parę dni przed histologią. Dlatego po wczorajszym kole z tkanek, nastąpiła (albo musiała nastąpić,  co niekoniecznie się udało) szybka regeneracja i dzisiaj trzeba nadrobić zaległości.  Czaszka trochę nas przeraża - ma tyle otworów i takie różne zawartości,  mam nadzieję,  że za niedługo stanie się to wszystko logiczne i całkiem do ogarnięcia.  
Najgorsze jest to, że nie ma czasu żeby odespać tych kilka minionych tygodni, zaraz szykują się kolejne zaliczenia, a i egzaminy coraz bliżej i należałoby przygotować się mentalnie na jakieś powtarzanie... a nie pomaga w tym pogoda, która zachęca do wyjścia z domów,  mieszkań,  ewentualnie powrotów do domów rodzinnych, spacerów,  rowerów,  biegania i wszelkich zewnętrznych aktywności.  Wczoraj na przykład całkiem sporo ludzi wybrało się nad morze - ciężko mi stwierdzić,  czy to z powodu Dnia Kobiet, pogody, czy może zawsze tak jest, a ja w ostatnich dniach nie miałam okazji tego sprawdzić...? 
Zaczęły się fakultety z praktycznych aspektów anatomii. Moje pierwsze spotkanie ze stetoskopem nie było zbyt owocne, haha. Jeśli ktos myśli,  że po jednych zajęciach będzie mógł osłuchiwać znajomych i rodzinę - jest w błędzie.  O ile serce jeszcze całkiem fajnie słychać to z plucami nie jest tak kolorowo. Albo słyszałam samo "hhhhh" tam gdzie powinnam słyszeć "ffffff" albo w ogóle nic nie słyszałam.  Ale na to przyjedzie jeszcze czas, fajnie jednak że wśród tych wszystkich nudnych teorii można liznąć czegoś praktycznego, nawet w takiej małej odrobinie, już na pierwszym roku. 
Tyle ze spraw bieżących,  trzymajcie się ciepło! ;)

17 komentarzy:

  1. i socjologię macie ciekawszą, i, jak widzę, anatomie praktyczną! super! Nas jeszcze nikt nie nauczył jak porządnie osłuchiwać serce i płuca, chyba nauczymy się tego dopiero w praktyce.... eh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przez to, że w nowym trybie nie ma już anatomii klinicznej, która normalnie była chyba na 3. roku. Starają nam się wpajać różne kliniczne zagadnienia, stąd często pytania typu: na co może naciekać guz trzustki, lub jaka jest przyczyna zespołu dziadka do orzechów, haha.

      Usuń
  2. Dla mnie czaszka to jest po prostu czarna magia, mimo, że (teoretycznie) skończyliśmy ją już omawiać. Wszystkie te doły, wyrostki i kanały mnie przerastają, a już nerwy czaszkowe... Masakra.
    Gratuluję kolosa z anatomii, tym bardziej, że widać, nie był łatwy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas na stomie mają trzy koła z czaszki, nie wiem jak u Was? Ale po dzisiejszych ćwiczeniach trochę mi się parę rzeczy rozjaśniło - mamy wspaniałą Panią asystent! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy jedno z całej głowy i szyi. U Was osobno jest czaszka, osobno reszta głowy i osobno szyja? Zazdroszczę :) Ja na szczęście pożyczylam czaszkę z prosektorium, posiedziałam 3 godziny z nią i atlasem tete-a-tete i już w miarę ogarniam :))

      Usuń
    2. Niee... stoma ma 3 koła z samej czaszki. Ja mam z glowy, szyi i neuro jedno koło. A na gruntowną powtórkę czachy naeet nie ma czasu, ciągle jakieś zaliczenia..

      Usuń
  4. fakultety.. jakże ja tego nie cierpię.. robię jakiś z chirurgii dziecięcej. Tylko po to, by to zrobic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzmi ciekawie! Ale mimo tego jednak nawet najciekawsze fakultety w tygodniu w którym jest ważne kolokwium, albo coś innego - przeszkadzają. Drugi rok ma do wyrobienia chyba z 90 godzin, współczuję im :(

      Usuń
  5. Fakultety to zakała studiów medycznych. Już chyba wolałabym, aby w ich miejsce wrzucili nam dodatkowe godziny anatomii lub czegoś innego, bardziej potrzebnego. U mnie jest cyrk, bo ED ma tylko chyba 8 opcji wyboru fakultetów, gdzie w roku mamy do wyrobienia 70h. Jeśli ktoś nie wziął w semestrze zimowym łaciny (która była jedynym fakultetem na 30h), to teraz ma ogromny problem, gdyż z pozostałych 7 fakultetów na razie ruszył tylko jeden (WF - 30h), który nie każdemu może pasować. xd
    Gratuluję zdania koła, zuch dziewczyna! :-) Jak to u Was działa? Jak ktoś praktycznego/teoretycznego nie zda, to egzamin z anatomii z czerwca przeskakuje na wrzesień automatycznie?
    Ta przygoda z osłuchiwaniem na pierwszym roku - super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kół musimy mieć odpowiednią średnią, żeby być dopuszczonym do egzaminu. Nie mamy poprawiania, ustnych ani nic takiego. Jak jednego koła nie zaliczysz i przez nie masz niższą średnią to kolejnym musisz sobie ją podciągnąć... trochę inaczej niż u Was z tego co się zdążyłam zorientować, nie wiem, czy to dobrze, czy źle... ;) a jak ktoś nie ma tej średniej i nie jest dopuszczony, to nawet wrzesień go nie czeka, tylko repeta.

      Usuń
    2. Jak ja uwielbiam takie koła jednej szansy :/ Anyway, grunt że zdane i do przodu. Gratuluję! Trzymaj się na pozostałych zaliczeniach! :D
      P.S. Zawsze macie koła z tak dużej ilości materiału?

      Usuń
    3. Tak, mamy po trzy koła z anaty i z histo. I strasznie nad tym ubolewam i... powiem to, choć może dziwnie zabrzmieć: chciałabym więcej!

      Usuń
    4. Ulalala.. A ta średnia to jaka ma być, aby być dopuszczonym? Dobrze, bo Was nieźle mobilizuje, źle bo ogromny ciężar psychiczny i stres o to zdanie kół.

      Usuń
    5. z anaty 40%, z histo jakieś 2,9 chyba. Właśnie ja wolałabym częściej się stresować tymi kołami, ale mieć je z mniejszej ilości materiału, bo więcej bym się wtedy nauczyła... tak myślę :D

      Usuń
    6. No to w sumie jest i nie ma tragedii, bo jak katedra jest złośliwa/szczegółowa, jak opisałaś wyżej, to te 40% są na wagę złota. Jeśli nie są, to wtedy te 40%, to nie taki koniec świata. A zaliczenie koła od ilu procent macie? To w sumie tutaj jest bardzo ważne.

      Tu masz rację. Mniejszy materiał = łatwiej ogarnąć = więcej i szczegółowiej umiesz.

      Usuń
    7. Zaliczenie standardwo 60%. Ale możesz żadnego koła ne zaliczyć, tylko mieć wystarczająco procent do dopuszczenia do egzaminu. Tylko wtedy może być ciężko ze zdaniem tego egz... A jak masz z któregoś poniżej 40 to kolejne koło piszesz lepiej i średnia znów do dopuszczenia. Śmiesznie mamy ;)

      Usuń
    8. Nieźle Wam namotali. :-P

      Usuń