niedziela, 7 grudnia 2014

Co ma wspólnego Mikołaj z rachunkami?

Od połowy  tygodnia, no... może gdzieś  tak od czwartku, Mama zadręczała mnie pytaniami o pocztę.  "Sprawdzałaś dziś skrzynkę? Chyba rachunki powinny na dniach przyjść...". Trochę  mnie to dziwiło, bo przecież  wszystkie racunki płacę  przez internet i jedyne co znajduję w skrzynce na listy to gazetki reklamowe, z często  już  niekatualnymi ofertami (tak rzadko sobie o poczcie przypominam...). I tak przez cały  tydzień lekkodusznie odkładam  sprawdzenie poczty na później,  aż  wreszcie kolejna rozmowa z Mamą:
- No i jak, pocztę sprawdzałaś?
- A co, wysłałaś  mi maila?
- Do skrzynki na listy czy zaglądałaś?
- Tak, tydzień temu, pewnie nic nowego jeszcze nie ma.
- Rusz się  już  wreszcie i sprawdź  te listy, bo inaczej Mikołaj  do ciebie w tym roku nie przyjdzie! Jeszcze Ci pocztę  przed nosem zamkną!

I tak oto zaliczyłam mikołajkowy wyścig po paczkę. Chyba trochę  nie tak ta niespodzianka miała  wyglądać, nie spodziewałam się jednak, że  byłam na tyle grzeczna ;) I znowu muszę  odłożyć na później dietę bez słodkości, a przydałaby  się ona powoli, bo ludzie zaczynają  kojarzyć  mnie z czekoladą...

2 komentarze:

  1. Ale fajna niespodzianka! Dietę zostaw na późniejsze lata, czekolada warta grzechu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie Mikołaj kojarzy się tylko z płaceniem rachunków.

    OdpowiedzUsuń