Dzieci dorastają. Uczą się czytać, kojarzyć fakty. Uświadamiają się coraz bardziej, odnośnie coraz to większej ilości spraw. Robią się cwane. Ciekawskie. Przemądrzałe.
Tak też i mnie, zdarzyło się niedawno gdy, podczas codziennego rytuału lekowego, położyłam na stole proszki do rozpuszczenia, które to (już nie taki mały) B. chwycił i zaczął czytać:
- Co ona tak ciągle bierze... "...zawartość należy rozpuścić, wymieszać i wypić... Produkt może być stosowany w okresie ciąży i karmienia piersią..."
Po czym robi wielkie oczy, powtarza: "W CIĄŻY?! Idę do wujka! Wujek, zobacz, Małolata jest w ciąży!"